|
|
Autor |
Wiadomość |
teolo_pl
Administrator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:38, 26 Mar 2008 Temat postu: 12. Ogólnopolskie Spotkanie Młodzieży LEDNICA 2000 |
|
|
Temat dotyczący Spotkania Lednickiego, 7 czerwca 2008.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez teolo_pl dnia Śro 22:40, 26 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
nieania
Super Użytkownik
Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nieba
|
Wysłany: Czw 15:32, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
"Nazwałem was przyjaciółmi" - Ten cytat z Ewangelii wg św. Jana będzie hasłem tegorocznego spotkania. Tematem będzie przyjaźń, symbolem - dwie rybki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MartuśKa.
Początkujący
Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Konin
|
Wysłany: Pią 19:57, 06 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Kto jedzie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szymek
Dobry Pisarz
Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mielec / Lublin
|
Wysłany: Nie 11:11, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Jutro mam egzamin, ale postanowiłem zrobić sobie wieczorem przerwę i napisać coś a szczególnie podzielić się świadectwem doświadczenia Lednicy. Nazywam się Szymon. Mam 19 lat i na spotkanie lednickie po raz pierwszy.
To doświadczenie jest piękne. Cieszę się tym, że dopiero teraz tam byłem. (to był mój pierwszy raz) Myślę, że dojrzałem do tego. Może najpierw właśnie miałem doświadczyć, duchowości dominikańskiej w duszpasterstwie akademickim by na nowo odkryć ją właśnie tam. Coś w tym jest. Plan Boży?
Fajnie było pojechać w bliżej nie znaną przyszłość. Tak do końca nie wiedziałem czym dojadę. W końcu jechałem za darmo, z nieznaną organizacją. A ową organizacją okazał się jeden chłopak - Radek absolwent prawa, który postanowił zapłacić za wszystkich kto tylko zdecyduje się pojechać. Wielki gest. Uwierzyłem zaufałem i warto było. Człowiek naprawdę dobry. To było niezwykłe doświadczenie wielkiego gestu, które nie zdarza się często w naszym dzisiejszym świecie!
Wracając do samej Lednicy! Tego nie da się opisać słowami. Nie myślę tutaj kategoriami jakiś wielkich przeżyć mistycznych. Nie, to coś więcej - coś co czujemy kiedy wiemy że On jest blisko. "Gdzie dwóch, lub trzech w imię moje" - tak odczułem ten spokój. Te wszystkie tańce, Siewcy Lednicy, słowa o. Jana - charyzmatyczne. Spotkania z młodymi ludźmi, duchowieństwem, siostrami tańczącymi i bawiącymi się wspólnie! Jak sobie to wspominam to się wzruszam głęboko.
Moment wzniesienia, monstrancji - i ten przerażający spokój na polach. Cisza... i wszyscy klęczą, chociaż ziemia, chociaż kamienie ... Moment przejścia przez bramę! Czekanie na ten moment przez dwie godz. w ścisku, bólu i niewygodzie ze wszystkim co się miało (a trochę tego było) - w wreszcie przejście - gest - konkretny symbol wyboru drogi Chrystusa to było coś!
Dopiero teraz zrozumiałem, czym dla chociażby ludzi średniowiecza był znak - alegoria. My potrzebujemy znaków musimy się na czymś oprzeć! Ja oparłem się tam.
Druga w nocy ... moment powrotu na pola rozłożenie śpiwora na zimnej trawie i jeszcze spojrzenie na rybę - którą ciągle idą setki młodych i głos o. Jana który dziękuje każdemu kto przeszedł przez bramę - dokonał konkretnego gestu - znaku ... sen. Czwarta rano, wstaję. Jest mi zimno! Patrzę tam w stronę Ryby i się cieszę... ale jeszcze leżę. Szósta rano no teraz już wychodzimy ... i idziemy te 10 km na stacje kolejową to dopiero była droga. Wszyscy byliśmy strasznie zmęczeni. (nie dziwne:)) Tutaj warto podkreślić niezwykłość tej drogi. Dla mnie bardzo pięknym znakiem było namalowanie drogowskazów na ulicy informujących o odległości dzielącej nas od pól lednickich. Pola, maki, chabry, młyny, wiatraki: to widzieliśmy czerwcowy- Polski krajobraz.
Wreszcie pociąg ! ostatnia stacja Poznań. Jest jeszcze trochę czasu do pociągu do Lublina więc decyzja by zwiedzić starówkę. Przeżyłem tutaj miłe zaskoczenie. Wiele razy wymieniałem pozdrowienia, odwzajemniałem uśmiechy. Mieszkańcy Poznania - znają "Ledniczan" bo tak nas nazywali.
Poczułem się "ledniczanem". Szkoda tylko że nie udało się znaleźć klasztoru Dominikańskiego w Poznaniu, no cóż może następnym razem.
Tak więc wróciłem a tym co przeżyłem dzielę się dalej! Sieję "Nie bój się wypłyń na głębie ! Jest przy tobie Chrystus! Na świecie doznajecie ucisku, lecz walczcie ! Bo jam zwyciężył świat! Nie bój się mała trzódko!"
Na koniec jeszcze kilka słów krytycznych. Uważam, że spotkanie od strony technicznej przygotowane było bardzo dobrze. Jednak było kilka incydentów które chciałem nakreślić i poddać refleksji. Zacznę, od zabezpieczenia gastronomicznego. Przeżyłem ogromny wczas, kiedy spragniony poszedłem do namiotu w którym sprzedawano napoje i porosiłem o mały „Tymbark” za który pani poprosiła 5zł! Podobnie było z daniami gorącymi. Chociażby z zapiekanką, która kosztowała 7 zł. Myślę, że nie musze tutaj pisać ile te produkty kosztują normalnie. Problem drugi to zachowanie niektórych harcerzy wobec pielgrzymów. Pamiętam - kiedy znalazłem się w tłumie, który przechodził przez Bramę – zobaczyłem pewną harcerkę, która bardzo niegrzecznym głosem krzyczała na tych biednych harcerzy by cytuje: „nie dopuście ludzi aby przekroczyli linie!! Odpychajcie ich łokciami!! Tak sobie życzy DA!!”. Ok. rozumie jej intencję, ale powinna pamiętać że miedzy nią, a tymi „ludźmi” jest dystans kilku centymetrów. Ja, nie jestem ludziem! Ja jestem ja. Jeszcze jeden problem, który zauważyłem. Sklepik lednicki. Bardzo wiele osób pojawiło się przed sama Msza św., do tego czasu już właściwie nie było co kupić. Można by to w przyszłości jakoś inaczej zaplanować. Na przykład podzielić materiały przeznaczone do sprzedaży na cały dzień. Tak to tyle uwag mam. Reszta to już same plusy!
Warto organizować takie spotkania, warto gromadzić w jednym miejscu, jakże szczególnym dla Polski młodych ludzi wybierających Chrystusa w swoim życiu. Na polach dane mi było spotkać różnych ludzi. Jeden z nich powiedział mi, że przyjechał tutaj po to aby spróbować uwierzyć. Deklarował się, jako agnostyk – ja jednak uważam i zawsze tak uważałem, że nie da się nie wierzyć w nic. Tam w tym specyficznym klimacie dokonują się niezwykłe rzeczy. „wylewa się ocena miłosierdzia” – może tego nie widać, ale to się dzieje! Organizujmy to spotkanie! Mimo wszystko jakby to rzekła Matka Teresa!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|