|
|
Autor |
Wiadomość |
xStaszko
Ksiądz Moderator
Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:00, 30 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Przyglądałem się i wątek mi uciekł...
Kościół jest na tyle Kościołem, na ile ludzie w nim się identyfikują. Polska religijność ciągle jeszcze podzielona jest na księżów i ludzi świeckich. Księża nieraz sami to ciągną w taki sposób, bo jest łatwiej. Bo nie trzeba brać odpowiedzialności za wspólnotę. A jednak ludzie sami nieraz wolą taki stan rzeczy i dorzucają co jakiś czas swoje trzy grosze, bo jak się dostanie księżom, to się czują usprawiedliwieni.
Nie chodzenie na Mszę św. spowodowane jest brakiem miłości do Boga. Do Eucharystii. Niezrozumieniem jej treści. Ofiary Jezusa Chrystusa.
Jeśli komuś coś nie pasuje w Kościele, to powinien przyjść i to zmieniać.
I tutaj istnieje ta bariera, o której mówiłem wcześniej. Byłem kiedyś w kościele, gdzie "organista" grał na gitarze, atmosfera była raczej radosna, pieśni niemal country, ksiądz odbierał komórkę podczas Mszy, ludzie zachwyceni i frekwencja ogromna. Ale nie mogłem dopatrzeć się Jezusa.
Więc...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
neSSy
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mielec
|
Wysłany: Pią 15:42, 30 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
I dlatego moim zdaniem trzeba to jakoś wyśrodkować.
Nie branie udziału we mszy Świętej, nie uczestniczenie w niej, faktycznie odzwierciedla brak Miłości do Boga. Bóg jest tak doskonały, że nie powinno się Go "reklamować" bo sam za siebie i przez siebie przemawia tak wielką Miłością i to powinno byc wystarczającą "reklamą".
Jednak więcej radośći na Mszy Świętej na pewno by się przydało - owszem jest to Ofiara, jednak dzięki niej możemy żyć... to chyba napawa radością...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
xStaszko
Ksiądz Moderator
Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:18, 30 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Skąd tę radość?
Z grania i śpiewania?
Z wesołego kazania?
Z uśmiechania się do ludzi?
Przecież nie można jej wyciągnąć jak królika z kapelusze i śmianiem ubarwiać świętą ucztę. Radości nie mamy w sobie, gdy nie przyjmujemy Jezusa w Komunii Świętej.
Cała reszta to tylko dodatek.
Czyż nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
żółcień kadmowa
Początkujący
Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 22:12, 30 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Kościół, który nie jest "domem modlitwy", staję się nieuchronnie "jaskinią zbójców". Jeśli nie sprawuje się w niej liturgii bezinteresownego daru Boga, celebruje się handel. Albo rytuał Boży, albo rytuał handlu.
To właśnie brak stref neutralnych, ziemi niczyjej, na których interesy ludzi współistnieją z chwałą Bożą, ukazują absolut Boga i Jego bezwarunkowe żądania. Jezus nie mówi: "Jeżeli nie potraficie modlić się jak trzeba, starajcie się przynajmniej zachować prawidłową postawę" albo "jezeli już jesteście nieuczciwi i niesprawiedliwi, dajcie przynajmniej jakąś jałmużnę". W języku Jezusa nie ma słowa "przynajmniej". W Jego bezgranicznej dobroci nie ma miejsca na tego typu ustępstwa. Jezus nie wiesza na drzwiach świątyń ogłoszeń.. "Przez wzgląd na miejsce święte" Jezus nie prosi, nie zaleca. Wyrzuca na zewnątrz. A czasem robi coś jeszcze gorszego: sam wychodzi. Nie jest powiedziane, że uroczyste nabożeństwa, śpiewy, piękne liturgie zawsze przyciągają uwagę Adresata. Nie jest powiedziane, że gdy dom Boży zapełnia się ludźmi, jest tam również obecny Gospodarz. Nie możemy twierdzić, że gdy my idziemy do kościoła, również Bóg tam przychodzi.
Chcemy mu pokazać wspaniałe nabożeństwa, "ogromne manifestacje wiary"..a On pragnie znaleźć cichą i pokorną wiarę, która góry przenosi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neSSy
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mielec
|
Wysłany: Sob 1:23, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Może.
Ale piszac to, kieruję się tu własnym (może marnym) doświadczeniem i z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że nie można prawdziwie pragnąć czegoś co nie sprawia Radości. Przyjmowanie Jezusa w Komuni jest konieczne do osiągnięcia szczęscia-tej radości ale jakoś tak czułam że głównie chodziło tu o ludzi których na Mszy Świętej nie ma, czyli tych, którzy Jezusa do serca nie przyjmują...
i tu jestem zdania, że tym ludziom-zagubionym i zatraconym gdzies w dzisiejszym świecie, trzeba pokazać właśnie tą radość stopniowo - od takich małych "radości" "uśmiechów" i "życzliwości" żeby zrozumieli co jest Źródłem tego wszystkiego-żeby trafili w ten sposób do Boga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|