|
|
Autor |
Wiadomość |
ktos
Gość
|
Wysłany: Nie 18:02, 09 Lis 2008 Temat postu: mama i ja |
|
|
Witam,
Od wielu lat coraz bardziej oddalam sie od swej matki. Nie potrafimy porozumiec sie w wiekszosci spraw. Rodzice czesto sie kloca. Mama uczeszcza na spotkania wspolnoty koscielnej. Podobno otrzymala tam dar mądrosci. Jednak chyba uwierzyla w to zbyt doslownie, poniewaz teraz wszystkich pragnie "nawracac", wytyka im rozne w jej mniemaniu bledy. Twierdzi, ze otrzymala dar i musi sie nim dzielic z ludzmi. Ponadto zachowuje sie jakby byla natchniona przez Ducha Sw. np oglada jakis program w TV badz zobaczy jakas sytuacje na ulicy, a potem w domu rozwodzi sie nad tym, iz zostalo jej "pokazane", ze ta i ta osoba zle postepuje itp. Tak jakby nieustannie Bog dawal jej wskazowki poprzez roznych ludzi badz sytuacje. Czesto dzwoni do mnie tylko po to zeby mi powiedziec, ze jakas moja imienniczka wygrala w radiu glowna nagrode i triumfalnym tonem oznajmia, ze ja tez wygram jesli zmienie swoje postepowanie.... Nie przyjmuje zadnych slow krytyki, zawsze na wszystko ma gotowa odpowiedz, tak jakby byla prorokiem. Coraz rzadziej z nia rozmawiam, poniewaz gdy mowie jej o swoich problemach, np z ostrym wykladowca to zawsze jej odpowiedzia jest pouczanie mnie, ze zasluzylam sobie na to, poniewaz jestem nieposluszna, nie chce zapisac sie do zadnej wspolnoty (na msze niedzielne uczeszczam) itp. Ponadto ciagle poucza mojego tate i wini go za wszystkie swoje niepowodzenia.
Bardzo prosze o rade jak mam postepowac. Probowalam rozmawiac (i na spokojnie i mniej spokojnie), jednak w jej oczach wszyscy sa nieuswiadomieni, a jej swietym zadaniem jest wskazac im wlasciwa droge, nawet gdy sobie tego nie zycza.
Ponadto chcialabym dowiedziec sie, czy istnieje cos takiego jak "przejscie grzechu" z jednej osoby na druga. Mama twierdzi, ze jesli ktos popelni jakis grzech to pozniej przechodzi on na drugą osobę i ta osoba cierpi przez to. Twierdzi tez, ze ona sama cierpi za grzechy swoich rodzicow, bo ich "zlo" dotknelo ją samą.
Bylabym wdzieczna za odpowiedź, gdyż ta sytuacja bardzo mnie trapi i nie wiem co mam dalej robic.
Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kicy
Ksiądz Moderator
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:01, 03 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze szkoda żę nie napisałaś jaka to wspólnota.
Po drugie nie jest to normalne zachowanie, ponieważ "po owocach ich poznacie" czyli owoce są łagodnie mówiąc nie najlepsze (wywyższanie sie, obwinianie innych zamiast najpierw siebie, opryskliwość w przyjmowaniu uwag i pewnie jeszcze sporo innych)
Po trzecie w Starym Testamencie istniał taki pogląd ("ojcowie jedli cierpkie jagody a synom ścierpły zęby"), że grzech ojców przechodzi na synów. Rozprawili się z tym już późńiejsi prorocy Starego Testamentu, którzy mówili, że za grzech ojca odpowiadać będzie ojciec czyli ten kto popełnił. Nie mówiąc już o Panu Jezusie, który nauczał, że każdy odpowiada przed Bogiem za swoje czyny. Owszem trzeba próbować nawracać ludzi, czyli być apostołem, ale zawsze delikatnie i nigdy na siłę. Ludzie kościoła też w tym względzie trochę błędów popełnili. (Krucjaty, inkwizycja)
Istnieje natomiast coś takiego z punktu widzenia psychologii. Np. ok 75% dzieci alkoholików staje się też alkoholikami. Ale jest to raczej wynik wychowania w rodzinie w której alkohol był "sposobem" na problemy.
W przypadku mamy mogą to być albo Świadkowie Jehowy, albo źle prowadzona wspólnota katolicka (najczęściej Neokatechumenat lub Odnowa w Duchu św.) Te wspólnoty normalnie są bardzo dobre, ale czasem jak ksiądz zaniedba opiekę to kierują się bardziej w stronę rodzaju sekty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kicy
Ksiądz Moderator
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|