grzech czy nie?

dominika · Gość

Taki dylemat: czy sporadyczne przeglądanie pism erotycznych czy fragmentu filmu erotycznego - bez świadomego podniecania się skierowanego w kierunku oglądanych obrazów, a jezeli wynikałyby z tego myśli erotyczne skierowane są wyłącznie w kierunku własnego małżonka - czy coś takiego to grzech ciężki?

Spowiadam się często, ostatnio miałam wątpliwości, ale przystąpiłam do Komunii Św. bo właściwie nie wyczułam w tym takiego zła, w którym zrobiłabym coś przeciwko swojemu mężowi w tym, co wyżej opisałam.
Po prostu obejrzałam, bez rozniecania wyobraźni. Jeżeli powstawały przy tym mimowolnie jakieś myśli - dotyczyły tylko męża i naszego współżycia, dlatego nie widziałam w tym grzechu ciężkiego, ale czy się nie mylę?

Proszę księdza o odpowiedź.

Kicy

1.Grzech ciężki - świadome i dobrowolne przekroczenie przykazań Bożych w rzeczy ważnej.
2.Z tego co jest napisane powyżej, to grzechu ciężkiego nie było. Ale problem polega na tym, że samo narażanie się (świadomie) na grzech ciężki jest już grzechem ciężkim. Do tej pory Pani tego nie wiedziała więc nie było grzechu.
Dlatego następnym razem proszę tego unikać. A jeśli się zdaży iść do spowiedzi.
3.Moim osobistym zdaniem, takich pism nie powinno być w domu katolickim. Niech Pani pamięta, że wydając na to pieniądze wspiera Pani największy biznes świata po narkotykach, czyli porno-biznes. A ten wykorzystuje bezlitośnie tysiące kobiet i mężczyzn na całym swiecie.