Aborcja

chestero

Szczęść Boże,

Przeszukałem to forum i nic nie znalazłem na temat aborcji.
Mam pytanie (nie ukrywam że tyczy się mnie), wiem że dokonanie/namawianie do aborcji jest grzechem śmiertelnym i najpewniej będę się smażyć w piekle. Czy jeżeli człowiek po tylu latach ciągle żałuje tego szczerze, ma szczere wyrzuty sumienia i wie że już nigdy do tego nie dopuści, to czy jest szansa że Bóg odpuści mi ten grzech śmiertelny ? Od wielu lat po tym nie chodzę do spowiedzi bo wiem że rozgrzeszenia nie dostane, jedyne co dostanę to ekskomunikę, ale źle się z tym czuję, smuci mnie to że nie mogę wyjawić nikomu tego grzechu bo nie mam szans na pouktę i rozgrzeszenie. Bardzo mnie to już męczy.

Pozdrawiam

Kicy

Jak najbardziej możesz, a nawet powinieneś iść do spowiedzi. W takiej sytuacji jednym z miejsc, w których ten grzech może zostać odpuszczony jest np. sanktuarium. (Częstochowa, Łagiewniki lub jakieś mniejsze sanktuarium). Poza tym władzę odpuszczania grzechu aborcji ma też każdy spowiednik w katedrze, a szczególnie stały penitencjarz (jest w katedrze i w dużych kościołach taka funkcja księdza, którego zadaniem jest tylko spowiadać) może to być jeszcze proboszcz każdej parafii, a także spowiedź generalna, lub spowiedź z przynajmniej roku wstecz. Dobrze by było, aby ksiądz był w miarę douczony i pamiętał z wykładów, w jakich sytuacjach może taki grzech odpuścić. Pozdrawiam i zachęcam do spowiedzi.