|
|
Autor |
Wiadomość |
xxxxxxxxxxx
Gość
|
Wysłany: Nie 23:44, 28 Gru 2008 Temat postu: bezsens???? |
|
|
witam.
bedzie to dluga historia ale musze sie "wygadac"....
gdy mialam 14lat moj ojciec mnie molestowal trwalo to rok... w tym czasie moj katecheta zaproponowal mi rekolekcje na ktore pojechalam i tam praktycznie zaczela sie moja przygoda z Bogiem... po rekolekcjach do mojej parafi przyszedl nowy ksiadz z ktorym sie zaprzyjaznilam, powiedzialam mu o tym co zrobil mi ojciec.. ten ksiadz mnie wysuchal, zaproponowal pomoc, pomogl mi wybaczyc... w wieku 17 lat zaczelam odczuwac powolanie jak mi sie wtedy wydawalo, zaczelam pisac listy do pewnego zgromadzenia, odwiedzac siostry itp... po dwuch latach rozeznawania mojej drogi zycia postanowilam wstapic do zakonu, rozmowy z siostra prowincjalna, odp na pytania ktore od niej dostalam oczekiwanie na jej decyzje no i w koncu mnie przyjela mialam wtedy 19 lat. gdy powiedziala ze mnie przyjmie pojawila sie ogromna radosc, szczescie ze moje najglebsze "mazenie" sie w koncu spelnilo... a pozniej wiadomo pakowanie sie pozegnania z najblizszymi i przeprowadzka do nowego domu-bylam taka szczesliwa... gdy juz tam dotarlam, rozpakowalam, poczulam ze juz klamka zapadla pojawil sie ogromny lek, stres ze moze nie tedy droga, moze to smieszne ale wytrzymalam jedna noc nastepnego dnia wrocilam do domu, ta noc byla dla mnie koszmarem wrocilam totalnie rozbita, nie wiem dlaczego tak sie stalo... przeciez mialo byc tak pieknie... minal juz rok od tego co sie wydarzylo mam z tym ogromny problem, odeszlam od Boga, nie potrafie sie modlic, czuje ogromna pustke, nic mi nie sprawia radosci... wszystko mi sie zawalilo, a do kosciola to najchetniej bym wogole nie chodzila, mam juz tego dosc, zaluje tego ze wrocilam do domu, moje zycie od tego mometu zmienilo sie o 180stopni tylko ze w zla strone... mam zal do Boga o to ze sie mna bawil...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kicy
Ksiądz Moderator
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:03, 25 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Trudno jest pomóc w takiej sytuacji. Nie wolno podejmować decyzji tak szybko. Pod wpływem impulsu. Teraz pomimo wszystko spróbuj na nowo zaufać Bogu. Znajdź jakąś wspólnotę. Duszpasterstwo akademickie, czy inne może Ci pomóc. Możesz też spróbować porady psychologa. A potem zawsze można spróbować jeszcze raz np. w innym zgromadzeniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|