Autor |
Wiadomość |
neSSy
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mielec
|
Wysłany: Sob 0:48, 17 Lis 2007 Temat postu: SAMOTNOŚĆ |
|
|
Duzo mówi się o powołaniu do życia konsekrowanego. Mniej lub bardziej wiemy i żyjemy z myślą że małżeństwo, macierzyństwo, ojcostwo - równiez sa powołaniami (równie wymagającymi) a czy wiemy, czy zdajemy sobie sprawę, że samotnośc też jest powołaniem... no i właśnie tu moje pytanie - co wy na to. Czy samotnośc według was równiez jest powołaniem, czy to zwykłe niespełnienie, nie odnalezienie się w żadnym z powołań...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
teolo_pl
Administrator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:39, 24 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Wiesz, samotność to bardzo specyficzny "sposób na życie". Trudno to nazwać powołaniem. O ile w małżeństwie wybieramy mężą lub żonę o tyle w kapłaństwie wiążemy się ściślej z Bogiem. Natomiast samotność moim zdaniem to taka droga pomiędzy. Samotność, to taka trochę ucieczka. Oczywiście można tu rozgraniczyć czy to bezwzględna samotność. Taka w której wyrzuca się Boga ze swojego życia. Czy teżto samotnośc taka ludzka, w sensie, że człowiek postanawia się odizolowaćod drugiego człowieka. Chyba że masz może na myśli życie w społeczeństwie jako panna lub kawaler. Bez chęci do jakichkolwiek związków.
Samotność jakakolwiek to trudna droga. Skoro powołanie to codzienny wybór Chrystusa, to czy samotność może być powołaniem? Pewnie tak. Aczkolwiek wydaje mi się, że nie jest to najlepszy sposób na życie. Moim zdaniem może doprowadzić do pewnego egoizmu. Choć pewnie nie zawsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Madaszek
Moderator
Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mielec
|
Wysłany: Sob 23:52, 24 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Myślę że istnieje powołanie do samotności. Napewno nie należy ono do łatwych. Myślę że np. istnieją takie zawody które najlepiej są "realizowane" właśnie przez ludzi żyjących w samotności. "W samotności" nie oznacza nieszczęśliwych, żyjących w izolacji od świata i pozbawionych kontaktu z innymi. Wręcz przeciwnie. Bywa że takie osoby całym sobą oddają się swojej pracy, poświęcają swoje życie innym - to ich cel.
Nie oznacza to że w innych powołaniach tego nie ma :- )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
M_NKA
Początkujący

Dołączył: 30 Sie 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dębno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:07, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Madaszek, powiedz o jakim zawodzie mówisz np?
Trudna sprawa, ta samotność.
Hm.
Są tacy ludzie, moi sąsiedzi na przykład. Ona panna, on kawaler - zmarł jakiś czas temu. I ona została sama. Ale się zastanawiam na ile byli szczęśliwi?
Czy można być szczęśliwym żyjąc samotnie?
Jak?
...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ikonka
Początkujący

Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 7:55, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem można. Tylko trzeba większego wysiłku w wytrwaniu w niej, niż w małżeństwie... Zresztą każdy człowiek jest do czegoś powołany, nie tylko do bycia razem...
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nieania
Super Użytkownik

Dołączył: 28 Kwi 2007
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nieba
|
Wysłany: Śro 14:30, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Wg.mnie nie ma powołania do życia w samotności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
neSSy
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mielec
|
Wysłany: Czw 15:24, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
no jak widzę zdania podzielone...moim zdaniem własnie wręcz przeciwnie -jest powołanie do samotności i są ludzie, którzy właśnie takie powołanie odnajdują.
Bo nie chodzi o samotność, kiedy człowiek zamyka się w swoich czterech ścianach i nie dopuszcza nikogo do siebie, nie.
Wydaje mi sie że jest to jedna z najtrudniejszych dróg...tak czy inaczej ja jestem zdania że mimo wszystko takie powołanie istnieje.
Człowiekowi jest wtedy trudniej świadczyć o Miłości i swoim życiem, Ewangelizować, jednak właśnie dlatego myślę że choc to trudna, to piekna Droga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
NoLeafClover
Początkujący

Dołączył: 01 Cze 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:13, 01 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | czy samotność może być powołaniem? Pewnie tak. Aczkolwiek wydaje mi się, że nie jest to najlepszy sposób na życie. Moim zdaniem może doprowadzić do pewnego egoizmu. Choć pewnie nie zawsze. Smile | (Critty) (cos mi nie wychodzi to cytowanie... wiec wybaczcie:P)
skoro jest to powolanie to chyba jest to najlepszy (!) sposob na zycie, bo zgodny z wolą Bozą. czy sie myle? chyba nie ma "lepszych i gorszych" powołan. kazdy ma swoje. a jezeli ktos otrzymuje tak trudne powolanie, jakim jest samotnosc, to wg mnie ogromna laska. choc Bog chyba nie powoluje nas do czegos, czemu nie jestesmy w stanie sprostac.
co do egoizmu... nie wolno generalizowac. poza tym bardzo czesto egoizm ma miejsce rowniez w malzenstwie (np dazenie tylko do wlasnej przyjemnosci chociazby w kontaktach cielesnych) czy tez w kaplanstwie (przyklad? dazenie do dobrobytu, molestowanie seksualne, klamstwa (bo przeciez nie z troski o wiernych, by zaoszczedzic im niepotrzebnego rozczarowania..).
w samotnosci mozna moim zdaniem wlasnie tego egoizmu sie wyzbyc. cierpienie, zwiazane z brakiem bliskosci i niezrealizowana potrzeba bycia kochanym ucza pokory i ofiary, dzieki temu latwiej jest nam zrezygnowac z czegos dla dobra innych.
z reszta mysle, ze kazde powolanie jest trudne. i nie ma lepszych i gorszych powolan, kazde jest wyjatkowe i kazde jest darem. i kazde, ktore probujemy realizowac bez Boga, jest bez watpienia zmarnowanym powolaniem, zmarnowana laska.
mimo ze pewnie wiekszosc marzy o pieknym slubie i szczesliwym malzenstwie, a samotnosc traktuje raczej jako kare, czy "gorsze" powolanie i ma cicha nadzieje ze jednak wlasnie to powolanie mu sie "nie trafi", to jest to dar. moze ciezko jest takie powolanie od razu przyjac i zgodzic sie z wola Boga, ale to przeciez On wie co jest dla nas najlepsze.. tak?
Pokory i madrosci w rozeznawaniu powolan zycze:)
p.s. chyba troche zamotalam, ale mam nadzieje ze zostalam zrozumiana:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tomek
Początkujący

Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:39, 07 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ja osobiście uważam że jest powołanie do życia w samotności.Przecież sam Pan Jezus był singlem.To że ktoś chce być sam nie chce mieć żony i dzieci i pracować na rodzinę to nie znaczy że jest egoistą i myśli tylko o sobie.Ja osobiście nie wyobrażam się jako przykładny ojciec i kochający mąż atrakcyjnej kobiety.Od małego jestem nieśmiały w tych sprawach.Nie mam odwagi podejść do atrakcyjnej dziewczyny i zagadać jeśli chodzi o coś więcej niż relacje przyjaciel przyjaciółka.Mam taką cechę charakteru że chcę pomagać bliźniemu od małego taki jestem że najpierw myślę o bliźnim a potem dopiero o sobie.Moim zdaniem jeśli ktoś jest sam to Pan Bóg takiego człowieka nie potępia.Warunek jest jeden.Bądź sam ale pomagaj bliźnim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aneczka:*
Dobry Pisarz

Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podlasie
|
Wysłany: Pon 23:25, 07 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Są dwa rodzaje samotności: samotność wynikająca z niezaradności życiowej oraz samotność, do której Bóg powołuje konkretnych ludzi.
Powołanie do samotności jest związane z chęcią oddania swego serca Bogu i ludziom w całości, podobnie jak jest u księży czy zakonnic. Jednak dana osoba nie odczuwa powołania do życia konsekrowanego czy kapłańskiego, nie radzi sobie z wymogami, jakie narzucane są w klasztorach czy dla księży.
To powołanie jest takie samo jak wszystkie inne. Nie można mówić, że go nie ma tylko dlatego, że ktoś nie żyje w klasztornej wspólnocie czy nie jest związany obowiązkami rodzicielskimi i małżeńskimi. Samotność to wyzwanie i z tym wyzwaniem Bóg wychodzi do człowieka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tuomas
Początkujący

Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:54, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ja uważam że koleżanka forumowiczka nie ma racji jeśli chodzi o samotnośc z niezaradności życiowej.Ja osobiście znam wielu ludzi którzy są baaardzo zaradni życiowo mają firmy i tak dalej.To że ktoś jest sam nie chce się wiązać z kobietą czy tym mężczyzną to nie znaczy że ktoś jest niezaradny.Tacy ludzie na przykład pracują w różnego rodzaju fundacjach pomagając bliźnim.Sam bym tak chciał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aneczka:*
Dobry Pisarz

Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Podlasie
|
Wysłany: Sob 20:28, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Drogi Tuomasie!
Ja wyraźnie wskazałam na DWA rodzaje samotności. Nie powiedziałam, że każdy samotny to człowiek niezaradny, bo jest też wiele przypadków samotności przyjętej jako powołanie. Natomiast podkreśliłam tylko, że nie każdy samotny to człowiek powołany do takiego życia. Znam osobę, która szuka sobie żony od 10 lat i do dziś jej nie ma. Jednym słowem mówiąc, ma złe sposoby na zdobywanie sobie kobiety
Proszę więc, byś bardziej wnikliwie czytał moje posty.
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
DziecZko kochane....
Super Użytkownik

Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice mielca
|
Wysłany: Wto 17:12, 22 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
moim zdaniem nie ma powołania do samotności, np nawet w małżeństwie czy kapłaństwie potrzebujemy czasem tzw. "świętego spokoju" chwili do siebie. a zakonnicy którzy żyją w zamkniętych zakonach i nie mogą ze sobą rozmawiać... żyją w samotności, ale z Bogiem... typowa samotność jest w jakimś tam stopniu możliwa, ale strasznie trudna. na pewno nie można tak przeżyć całego życia,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
teolo_pl
Administrator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:23, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Zdania jak widać podzielone. A jakie są (jeśli są) według Was wady i zalety samotności...
neSSy napisał: | Duzo mówi się o powołaniu do życia konsekrowanego. Mniej lub bardziej wiemy i żyjemy z myślą że małżeństwo, macierzyństwo, ojcostwo - równiez sa powołaniami (równie wymagającymi) a czy wiemy, czy zdajemy sobie sprawę, że samotnośc też jest powołaniem... no i właśnie tu moje pytanie - co wy na to. Czy samotnośc według was równiez jest powołaniem, czy to zwykłe niespełnienie, nie odnalezienie się w żadnym z powołań...? |
Niespełnienie? Hmm myślę, że może to być po prostu taki wybór, który nie musi być skutkiem czegoś. Czy przemyślany... trudno powiedzieć. A czy można nie odnaleźć się w którymś z powołań? Myślę, że mimo to warto szukać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
neSSy
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mielec
|
Wysłany: Śro 15:21, 12 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wady i zalety?
Hmmm pewnie nalezaloby zrobic sobie liste takich plusow i minusow
Czlowiek zyjacy samotnie odpowiada wlasciwie wylacznie za siebie - owszem ma Przyjaciol - troszczy sie o nich itp itd ale mimo wszystko jesli ktoś decyduje sie zalozyc rodzine bierze odpowiedzialnosc juz nie tylko za samego siebie.
(osmiele sie nawet nazwac to jednym z plusow...)
Plusem chyba tez jest pewnego rodzaju wolnosc jaka towarzyszy samotności.
Ja tu widze bardzo duzo plusow...
( )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
joanna
Początkujący

Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:12, 29 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Na pewno są i samotni z wyboru, i tacy, którzy nie mają szczęścia znaleźć swojej drugiej połówki. Kto- jak, to pewnie oni sami nie zawsze są świadomi, bo czasem trudno rozpoznać powołanie. Ostatnio często mówi się o miejscu osób samotnych w Kościele. Bo tak- zawsze jest coś dla dzieciaczków, młodzieży, małżeństw, rodzin, par niesakramentalnych. A jeżeli dla samotnych, to dla chorych i starszych, więc niektórzy się nie załapują, a też chcieliby uczestniczyć w rekolekcjach specjalnie dla siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
1Alexandra2
Początkujący

Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:03, 02 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Ja również zgadzam się z tym, że niektórzy ludzie są powołani do samotności. Według mnie jest to jedno z najtrudniejszych powołań.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|